Któregoś dnia znalazłem w internecie ogłoszenie: "Młode małżeństwo pozna Pana w celu stworzenia trójkąta. Jeżeli nie jesteś pozbawiony fantazji - zadzwoń, może właśnie Ciebie szukamy." Jako, że czego, jak czego, ale fantazję posiadam bardzo bogatą postanowiłem jak najszybciej zadzwonić.
Wystukałem podany numer telefonu. Odebrała młoda dziewczyna, sądząc po głosie w wieku 25 lat. Miała bardzo miły i niezwykle ponętny głos. Rozmowa już od samego początku przybrała erotyczny charakter. Najpierw ja opowiedziałem o sobie i swoich pragnieniach, później Ona opowiadała o sobie i swoim mężu, o tym czego oczekują. Potem zeszliśmy już na tematy czysto erotyczne, zaczęliśmy opowiadać sobie, jak wyobrażamy sobie nasze spotkanie, wymyślaliśmy coraz to nowe erotyczne scenariusze. Po półtorej godziny rozmowy, umówiliśmy się. Najpierw postanowiliśmy pójść wszyscy na kawę, a dopiero potem mieliśmy zdecydować, czy będzie z tego coś więcej.
Spotkaliśmy się na rynku w Krakowie pod "Adaśkiem" i poszliśmy do kawiarni, gdzie spędziliśmy na rozmowie trzy godziny. Początkowo wszyscy byliśmy spięci, ale po jakimś czasie atmosfera się rozluźniła. Zaczęliśmy rozmawiać o seksie i naszych erotycznych przeżyciach. Narastające w nas podniecenie, przeważyło szalę, skusiliśmy się spędzić razem we troje tę noc. Poszliśmy do nich. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu i kupiliśmy szampana. Całą drogę rozmawialiśmy o naszych erotycznych pragnieniach, tak że kiedy dotarliśmy do domu wiele już o sobie wiedzieliśmy. Janusz poszedł do sypialni, przygotowywać niespodziankę, o której nie wiedziała nawet Mariola. Zabronił nam wchodzić do sypialni.
Mariola postanowiła wziąć w tym czasie prysznic. Jako, że niezbyt miałem co robić, poszedłem umyć jej plecy. Kiedy wszedłem do łazienki była już naga. Rozebrałem się i dołączyłem do niej. Rozpocząłem gruntowne namydlanie jej ciała. Najpierw plecy, później ramiona. Wzdłuż linii szczupłych rąk skierowałem się w dół. Dużo czasu poświęciłem dłoniom. Tą samą drogą powróciłem do ramion i namydliłem szyję.
Odwróciłem ją przodem do siebie i rozprowadziłem mydło wokół jej piersi, na brzuchu, później znowu w okolicach piersi. Następnie zacząłem mydlić już same piersi, krążąc dłońmi po ich kształtach. Obwodziłem brodawki, starannie nanosząc na nie mydliny. Śliskie od mydła palce, zdawały się pływać po jej aksamitnej skórze. I tak spłynęły w dół do brzucha, ofiarowując mu zapach mydła, skierowały się w kierunku pośladków, nie omijając wcześniej, krągłych bioder. Chcąc, nie chcąc przywarłem torsem do jej kształtnych, jędrnych piersi. Cały czas wodziłem rękoma po jej pośladkach, unosiłem lekko ku górze, pieściłem. Kiedy przyciągnąłem ją do siebie, tak, że całe nasze ciała zwarły się ze sobą, Mariola objęła mnie i zaczęła gładzić moje plecy i pośladki.
Wtedy do łazienki wszedł mąż Marioli. Zastał nas mocno wtulonych w siebie.
- A więc to tak, ja przygotowuję dla Was niespodziankę, a wy zaczynacie beze mnie - powiedział z udawanymi wyrzutami.
- Dołącz do nas - zaproponowała zalotnie Mariola, nie wypuszczając mnie z objęć. Zwróciłem uwagę, że Januszowi widok żony, będącej w moich objęciach sprawia frajdę, wręcz go podnieca. Zrezygnował z zaproszenia, mówiąc, że woli wziąć prysznic sam. Usiadł na podłodze i zaczął nam się przyglądać. Mariola, jakby chcąc podrażnić się ze swoim mężem, wzięła ode mnie mydło i rozpoczęła namydlanie mojego ciała. Najpierw szyję i ramiona, później tors. Stanęła za mną i namydlała moje plecy i pośladki. Czynność tę wykonywała z niemałą kokieterią, co jakiś czas spoglądając na męża. Jednak albo nie robiło to na nim wrażenia, albo bardzo dobrze ukrywał swoje emocje.
Mariola nie dała jednak szybko za wygraną, ponownie stanęła przede mną i uklęknąwszy wzięła moją męskość pomiędzy swoje dłonie. Bardzo powoli, pokrywała mojego penisa pianą, nie spuszczając męża z oczu. Zabiegi te bardzo mnie podniecały, tak że mój organ dostojnie naprężył się. Mariola nie zaprzestawała mydlanych pieszczot. Widząc, że i to nie odnosi zamierzonego skutku, powoli zaczęła przybliżać się w kierunku dumnie sterczącego instrumentu. Gdy jej usta znalazły się blisko mojej lancy, mocno objęła ją palcami i zaczęła muskać nią obrzeża swoich warg. Muskała swoje policzki. I to nic nie pomogło.
Stopniowo zaczęła się podnosić. Musnęła brodawkami mojego penisa, zatrzymała się, wzięła go pomiędzy dorodne piersi i w ten sposób kontynuowała masaż. Śliski od mydła członek, nie stawiał oporu oplatającym go półkulom. Kilkakrotnie jeszcze powtórzyła te same ruchy, nim zupełnie się podniosła i odwróciła do mnie tyłem. Wypięła swoją pupcię i przywarła nią do mojego przyrodzenia. Wślizgnąłem się w koleinę pomiędzy jej pośladkami. Delikatne ruchy bioder pozwoliły dotrzeć mi do płonącego wejścia. Nie przestawałem kołysać biodrami. Każdy mój ruch coraz bardziej rozchylał nabrzmiałe wargi...
Tego jej mąż już nie wytrzymał.
- Kończcie to mycie, bo ja też chcę wziąć prysznic - wyszeptał podnieconym głosem. Opłukaliśmy się i poszliśmy do sypialni, pozostawiając Janusza samego w łazience.
Tam paliło się mnóstwo świec, rozstawionych wokół łóżka, które było przesunięte na sam środek pokoju. Łóżko zaścielone było błękitną, satynową pościelą. Na środku leżał pięknie opakowany pakuneczek, a tuż obok niego, zwinięty w rulon list, przewiązany czerwoną kokardą. Obok łóżka stał szampan i dwa kieliszki. Cała sceneria bardzo mnie zaintrygowała. Mariola otworzyła list i zaczęła cicho czytać. Kiedy skończyła oddała go mi. Zacząłem go czytać. "Ja właśnie biorę prysznic, ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyście zaczęli rozpalać wasze pragnienia beze mnie," - tymi słowami zaczynał się list. - "Na łóżku znajdziecie paczuszkę. Możecie ją otworzyć pod moją nieobecność. W niej, oprócz ..., znajdziecie kolejny liścik. Jeżeli się odważycie i ją otworzycie - musicie, podkreślam - musicie zastosować się do poleceń, jakie w tamtym liście znajdziecie. Jeżeli go nie otworzycie, paczuszkę wyrzucę do kosza. Miłej zabawy. J."
Spojrzeliśmy na siebie. Otwierać, czy nie? Bez większego wahania zdecydowaliśmy, że ją otworzymy. Zdarliśmy otulający ją papier. Wewnątrz, rzeczywiście znaleźliśmy następny list i coś zawinięte w kolorowy papier. Wziąłem list i zacząłem czytać na głos: "Gratuluję... Jeżeli czytacie ten list, znaczy, że zdecydowaliście się go otworzyć i wypełnić wszystko co w nim napiszę. Otóż nie chcę wiele, tylko trzy rzeczy. Po pierwsze: Rozbierzcie się do naga. Dalej możecie czytać, dopiero gdy nie będziecie mieli nic na sobie." - Przerwałem czytanie i z uśmiechem popatrzyłem na Mariolę. Nie czekając na jej reakcję, zdjąłem z siebie szlafrok i rzuciłem go w kąt pokoju. Marioli również nie trzeba było namawiać. Zacząłem czytać dalej - "Teraz gdy już nic nie stoi na przeszkodzie, połóżcie się na łóżku obok siebie." - Szybko wykonaliśmy polecenie - "stojąc pod prysznicem wyobrażam sobie, jak moja żona ssie penisa innego mężczyzny. Po drugie: Marli - weź w usta jego penisa i ssij, a on niech dalej czyta list."
Mariola obsunęła się i posłusznie pochłonęła całą moją męskość. Przyznam, że ciężko szło mi dalsze czytanie. Język Marioli, krążył wokół mojego penisa, usta coraz mocniej zaciskały się na moim trzonie. Wiele wysiłku musiałem włożyć, aby skoncentrować się i zmusić do dalszego czytania. "Pierwszy raz masz w ustach innego penisa, prawda Marli? Czy ssiesz go z takim samym zaangażowaniem jak mojego? Ssij go mocno! Liż jądra, liż go całego. Pozostaw na nim dużo swojej słodkiej śliny. Ty również nie zapominaj o mojej cudownej żonie. Rozpakuj zawiniątko. Na marginesie - podoba Ci się jak moja żona ssie?" - O tak, ssała moją męskość bardzo namiętnie, robiła to w cudowny sposób. Jednocześnie ssała i lizała swoim gorącym i szorstki w dotyku języczkiem główkę mojego instrumentu. Wodziła nim po całej jego długości, wsysała jądra do ust, znowu lizała językiem cały trzon. Ja w tym czasie zabrałem się za rozpakowywanie. Niezdarnie zdejmowałem papier, zbierając szczątki sił na opanowanie narastającego pożądania. W środku było podłużne pudełko. Otworzyłem je i wysunąłem z niego potężnych rozmiarów wibrator.
Mariola tylko na chwilę podniosła głowę, ciekawa zawartości opakowania. Kiedy zobaczyła wibrator, pożądliwie mruknęła i dalej kontynuowała lizanie mojego członka. Mrucząc wessała go niemal całego do ust. Poprosiłem, aby odwróciła się. Posłusznie wykonała moją prośbę, położyła się tak, że moja głowa znalazła się w pobliżu jej najintymniejszej części ciała, ona sam zaś z powrotem zajęła się moją męskością. Zacząłem wodzić końcówką wibratora po obrzeżach sromu. Uniosła nogę zginając ją w kolanie. Teraz mogłem podziwiać rozkoszne płatki jej różyczki. Okrężnymi ruchami obrysowywałem je, co jakiś czas przemykając ciemniejącą linią, jaka tworzyła się pomiędzy krągłymi pośladkami. Moje podniecenie rosło, zresztą mojej partnerce też go nie brakowało. Mogłem wtedy patrzeć, jak spomiędzy warg sromowych zaczynają wypływać, początkowo maleńkie, później coraz większe kropelki jej soków. Samym czubkiem wibratora, delikatnie rozchyliłem jej szparkę, aby móc pieścić wewnętrzną stronę warg sromowych.
Po długich pieszczotach, przysunąłem bliżej list i nie przerywając delikatnych ruchów wibratorem zacząłem czytać dalej. "Teraz wstańcie. Marli oprzyj się o ścianę i mocno wypnij pupę. On niech rozchyli Twoje pośladki i zacznie dotykać okolice odbytu." - wykonaliśmy to polecenie nie wstając z łóżka. - "Niech on uklęknie za Tobą i wyliże Twoją pupcię. Czy to przyjemne uczucie, czuć pomiędzy pośladkami i język i wibrator jednocześnie?" - wsunąłem głowę pomiędzy jej uda i w ślad za wibratorem powędrowałem pomiędzy pośladki. Gniazdko było rozkoszne, pośladki otulały moje policzki. Były bardzo gorące, choć nie tak bardzo, jak uda, które zacząłem delikatnie kąsać. Dłoń powędrowała w kierunku piersi, które, nabrzmiałe opierały się o mój brzuch. Mariola zaczęła coraz głośniej pojękiwać, jednocześnie zaczęła kręcić biodrami, jakby chciała pupą odnaleźć wibrator i nadziać się na niego. Nie wytrzymałem, skierowałem wibrator wzdłuż wąskiego i wilgotnego rowka, kiedy znalazł się u samego wejścia mocno naparłem. Ten wślizgnął się do jej wnętrza. Jej ciało naprężyło się.
W tym momencie wszedł jej mąż.
Fajne opowiadanie. Pozdrawiamy.:))
OdpowiedzUsuń